Noc nieubłaganie mijała a ja jak na złość nie mogłem zasnąć. Westchnąłem
zrezygnowany i postanowiłem wybrać się na krótki spacer. Wziąłem
głęboki wdech wpuszczając do płuc ciepłe, nocne powietrze. Niechętnie
ogarnąłem wzrokiem najbliższą okolicę i ruszyłem przed siebie. Wokół
panowała niemal całkowita cisza. W drodze nad źródełko towarzyszyło mi
jedynie oddalające się z każdym krokiem pohukiwanie sowy. Będąc już nad
wodą wbiłem wzrok w falujące na wodzie odbicie księżyca. Wpatrywałem
się w nie chwilę po czym zamoczyłem pysk w wodzie biorąc przy tym kilka
łyków. Było to dość orzeźwiające, całkowicie mijało się z tym co
chciałem osiągnąć. Wiedziałem, że teraz jeszcze ciężej będzie mi zasnąć.
Spojrzałem na chwilę na krzaki będące po drugiej stronie. To trwało
tylko chwilę ale miałem silne wrażenie, że ktoś tamtędy przechodził.
Zastanawiałem się czy to w ogóle możliwe. Nie spotkałem w tej okolicy
jeszcze nikogo, tym bardziej nie widziałem powodu dlaczego miał by
kręcić się po lesie akurat w nocy. Uznałem to więc za wymysł mojej
wyobraźni oraz towarzyszący jej zmęczony wzrok. Ziewnąłem. Wyglądało na
też, że jednak byłem trochę śpiący. Postanowiłem więc wrócić do
wcześniej znalezionego przeze mnie miejsca pod drzewem. Truchtem
ruszyłem w stronę swojego wcześniejszego miejsca spoczynku. Nigdy nie
przywiązywałem większej wagi do miejsca w jakim śpię więc rozłożyste
drzewo mogące mnie uchronić przed ewentualnym deszczem także nadawało
się na miejsce do spania. Zatrzymałem się nagle słysząc za sobą jakiś
szelest. Stałem chwilę nasłuchując kolejnych dźwięków po czym się
odwróciłem. Nie widziałem absolutnie nikogo. Mógł to być ptak, a może
jakiś zając czy też szop. Nie byłem w stanie tego stwierdzić. Nie
wyczuwałem nawet, żadnego obcego zapachu, więc może to ponownie był
jedynie wymysł mojej wyobraźni? Odniosłem wrażenie, ze to przez
zmęczenie zaczynam mieć jakieś majaki i mój organizm ewidentnie domaga
się snu. No i uznał bym to za prawdę gdyby nie to, że gdy obróciłem się
by ponownie ruszyć dalej stała przede mną jakaś wadera. Bylem nieco
zaskoczony jej nagłym pojawieniem się. Stałem więc nic nie mówiąc i
czekałem jednie na jej reakcję. W końcu samica postanowiła się odezwać.
<Jakaś samica?>
0
Prześlij komentarz