Zanim dotarłam do WSS, miałam wiele przygód. Pierwsza z nich była najgorsza, straszna, wstrętna; na pewno jej nie zapomnę...
Otóż spokojnie sobie siedzieliśmy w jaskini z rodziną i jedliśmy
upolowanego przedtem wielkiego suma. Każdy dostał kawałek, ale sum był
tak wielki że jeszcze trochę zostało na jutro.
Nagle do naszej jaskini wskoczyły dwa demony, w postaci czarnych wilków.
- Wyczułem piękny zapach rybki - powiedział jeden z nich szyderczo. - A wy mi jej nie daliście!
- Teraz? - Szepnął do pierwszego drugi.
- Teraz! - Wykrzyknął pierwszy i demony się na nas rzuciły.
Mój tata próbował z nimi walczyć, żeby nas wszystkich obronić, niestety
nie udało mu się. Jeden z demonów zagryzł moją mamę, była półżywa, tata
się nią zajął.
- Neko, Charlie, uciekajcie gdzie indziej! Nie możecie zginąć! - Krzyknął nasz tata, uciekłam więc z bratem.
0
Prześlij komentarz