Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X

niedziela, 12 czerwca 2016

Od Dannyl'a

W oddali dał się słyszeć głuchy grzmot, przerywający wszechobecną ciszę. Na nieboskłonie pojawiła się jasna błyskawica, która niczym baśniowy kwiat rozwinęła swe płatki po całym, ciemnym niebie. Zapowiada się obfita burza. Tuż przy skalnym uskoku, u podnóża gór wydrążona była jaskinia. Okryte płachtą mroku wnętrze kazało mieć się na baczności, ponad to samo w sobie sprawiało wyjątkowo nieprzyjemne wrażenie. Westchnąłem ciężko, gdy na zewnątrz burza kolejny raz dała o sobie znać. Wydałem z siebie rezygnujący jęk i łapą zakryłem ślepia. Brak jakiegokolwiek zainteresowania praktycznie w stosunku do wszystkiego, było ostatnio najczęściej okazywaną przeze mnie emocją. Nużyła mnie jednolita codzienność, która w dużej mierze opierała się na nieustannej wędrówce. Ciągle narzekam, a mimo to lubię swoje życie i nie zamieniłbym go na żadne inne. Dannyl zacznij w końcu myśleć pozytywnie! Wdech. Wszystko jest idealnie. Wydech. Leniwie podniosłem się z ziemi i przeciągnąłem niczym kocur. Poruszając wszystkimi kończynami na zmianę, aby przekazać im, że to już koniec drzemki, skierowałem się na zewnątrz. Zatrzymałem się w przejściu i powoli rozejrzałem po okolicy. Choć chmury zasłoniły słońce i było całkiem ciemno, zegar w mojej głowie podpowiadał mi, że jest dopiero południe. Nie zniechęcony wyładowaniem atmosferycznym tuż nad moją głową, puściłem się truchtem przed siebie obserwując mroczny nieboskłon. O ile dobrze pamiętam, gdzieś tutaj był jakiś strumyk... W mój pysk, co jakiś czas uderzał silny powiew chłodnego wiatru. Pochyliłem głowę ochraniając ją przed zimnem, jednak nie przestając truchtać pod strome wzniesienie. Szarżując po pokrytej chwastami łące, po chwili znalazłem się na samej górze. Stamtąd już bez problemu odnalazłem wartką rzekę. Już chciałem pobiec w stronę brzegu, gdy tuż przy nim ujrzałem jakiegoś wilka. Z zainteresowaniem przyglądałem się nieznajomemu i powoli skierowałem się w jego stronę. Dopiero, gdy znalazłem się przy jego boku zauważyłem, że ten śpi. Domyśliłem się, że jest to wadera po lekkiej budowie jej ciała. To wyjaśnia dlaczego nie odwróciła się w moją stronę, zapewne by mnie wyczuła. Oddaliłem się od wilczycy kilka metrów i również wygodnie się ułożyłem. Przez pierwszych kilka chwil nie spuszczałem wadery z oczu. Dopiero później zdałem sobie sprawę, że najchętniej bym coś przegryzł. Wstałem i podszedłem bliżej brzegu zbiornika wody. Spoglądałem w taflę wody. Poza swoim zniekształconym odbiciem, dostrzegłem także różnobarwne łuski ryb. Pochyliłem głowę w stronę wody, a gdy jedna z nich znalazła się tuż pod moim psykiem gwałtownie zanurzyłem pysk w wodzie, a moje szczeki zacisnęły się na bezbronnym ciele. Zadowolony, wyciągnąłem ofiarę z wody i wróciłem na swoje miejsce. Powoli spożywałem posiłek, cały czas mając się na baczności. W końcu nie jestem tu sam... Burza zaczynała się rozkręcać, a na swoim ciele poczułem krople deszczu. Przyczołgałem się bliżej śpiącego wilka i mocno szturchnąłem go pyskiem. Zdecydowanie mam refleksje do takich rzeczy. Podniosłem głowę, a moje spojrzenie spotkało się ze wzrokiem nieznajomej.
- Hej tajemnicza niewiasto... -Roześmiałem się.- Przykro mi, że przerywam Twój sen, ale zaczęła się burza.
- Kim jesteś? -Mruknęła leniwie ziewając.
- Daj spokój. Po co zaraz tak oficjalnie. Mów mi Dannyl.

[Ktoś?]

0

Prześlij komentarz